23 marca w Słowackich Koszycach odbył się ostatni koncert Kim Wilde z europejskiej
trasy koncertowej 'Perfect Girl Tour 2007'. Tak jak i na koncert do Berlina,
do Koszyc, choć w nieco innym składzie, pojechała grupa fanów z Polski.
Pierwsze pod Steel Areną, gdzie miał odbyć się koncert, zjawiłyśmy się ja i Kasia.
Pogoda wyraźnie nam nie sprzyjała, było deszczowo i wietrznie.. Czas się ogromnie
dłużył, i zamiast pozwiedzać trochę miasta, my szukałyśmy schronienia przed zimnem
i deszczem.
Jednakże to dzięki złej pogodzie zawdzięczamy szczęście, jakie nas spotkało około
godziny 14, gdy pod ogromny koszycki obiekt podjechał samochód z Kim i jej menadżerem.
Jak się potem okazało, siedziałyśmy w pomieszczeniu, w którym miała się odbyć
konferencja prasowa z Kim Wilde.
Nie ukrywam, że nagłe pojawienie się Divy lat 80 - jak nazwały Kim słowackie
media - bardzo nas zaskoczyło i zszokowało, pomimo iż spodziewałyśmy się tego
spotkania i na nie bardzo liczyłyśmy.
Kim ja zwykle oczarowała nas swoim urokiem osobistym, eleganckim wyglądem
i naturalnością.. Towarzyszyli jej dziennikarze, oraz organizatorzy koncertu.
Wszyscy szybko udali się na piętro do klubu na konferencję i dopiero, gdy Kim
wracała, w końcu odważyłyśmy się do niej podejść.. A potem potoczyło się wszystko
jak z bajki.. To jest niesamowite, jak na nią reagujemy..
Jej wspaniały uśmiech,
naturalność i ogromna życzliwość i szacunek dla fanów są przeogromne. Gdy powiedziałyśmy
jej, że jesteśmy z Polski i że byłyśmy w Berlinie, przypomniała sobie nas.
Kim podpisała nam zdjęcia oraz mi koszulkę, która bardzo się podobała, jej i Nick'owi.
Później przyszła kolej na prezenty dla Kim i zdjęcia.. magiczny moment, którego nie
zapomnę do końca życia...
Kim była niesamowicie radosna i uśmiechnięta. Cieszyła się, że nas spotkała,
i pożegnała się z nami tylko na chwilę, mówiąc, że niedługo się znów zobaczymy.
Po dwóch godzinach dołączyła do nas Beatka z synkiem, a gdy czekałyśmy przed
wejściem na halę, pojawiła się reszta rodziny Beatki, i grupą 7 osób o godzinie
19 weszliśmy na do środka, zajmując miejsca przy barierce, w odległości paru metrów
od sceny. Godzinne oczekiwanie na koncert spędziliśmy w miłej atmosferze, z lekkim
zaskoczeniem patrząc, jak zapełnia się ogromna hala sportowa, w której, na co dzień
rozgrywane są mecze hokeja.
Na miejscu było mnóstwo prasy, radio i telewizja. Dziennikarze przeprowadzali wywiady
z fanami z pierwszych rzędów, oraz filmowali. Nasza polska flaga oraz transparent dla
Kim z podziękowaniem za tych cudownych 26 lat i wspaniały comeback, znalazła się
w centrum uwagi mediów, i już parę dni po koncercie mogłyśmy obejrzeć tego efekty
w słowackiej telewizji.
Kilkanaście minut po dwudziestej przy fragmentach dźwięków muzyki z takich utworów
jak 'Kids In America', Perfect Girl' czy 'You Keep Me Hangin'On" na scenie zaczął
pojawiać się zespół Kim, a przy pierwszych taktach utworu 'Chequered Love', przy
ogromnej owacji około pięciotysięcznej publiczności na scenie pojawiła się Kim Wilde.
Jak to już Kim ma w zwyczaju, bardzo szybko znalazła kontakt z publicznością, już
przy pierwszej piosence zachęcała do śpiewania razem z nią.
Kim nie ukrywała swojego zaskoczenia z faktu przybycia na koncert tak dużej liczby
ludzi. Cieszyło ją to tym bardziej, iż był to jej powrót na scenę po długiej przerwie
a i Słowacy nigdy wcześniej nie gościli jej w swoim kraju. Po kolejnych dwóch utworach
'Stone' oraz 'View From a Bridge' Kim porwała słowacką publiczność, która pierwszy
raz miała okazje oglądać Kim na żywo na koncercie.
Po ogromnych owacjach po takich piosenkach jak
'Never Trust a Stranger' i 'Perfect Girl',
Kim przy zapowiadaniu piosenki 'Chasing Cars' zespołu Snow Patrol i tym razem nie
zapomniała o Nas, zwracając uwagę słowackiej publiczności, iż jej polscy fani już
doskonale wiedzą, o jaką piosenkę chodzi,
gdyż już mieli szansę posłuchać jej na trasie
koncertowej. Kim pozdrowiła Nas i pomachała, po czym zapowiedziała piosenkę. Po głośnej
owacji publiczności, gdy Kim zaczęła śpiewać, na hali zapanowała kompletna cisza. Był
to najbardziej emocjonalny moment koncertu, a i sama piosenka wprowadziła specjalną
atmosferę. Stałym punktem koncertów było bardzo ciekawe przejście pomiędzy piosenką
'Chasnig Cars' a 'Cambodia', które i tym razem uslyszyliśmy, a kolejny utwór, i za
razem najnowszy singiel piosenkarki, 'Together We Belong', zaśpiewany również w ciekawej
wersji zakończył się przy ogromnym aplauzie.
Kim Wilde zwykła na tej trasie śpiewać także piosenki mniej znane, których od ponad
20 lat nie prezentowała na koncertach. Do takich piosenek należy utwór z pierwszej
płyty, 'Tuning In Tuning On', który jest zarazem jednym z ulubionych kawałków
wokalistki, i który wprowadzając na scenie specjalny nastrój zakończył się ogromną
owacją publiczności.
Po przepięknie zaśpiewanej przez Kim piosenki 'Four Letter Word' oraz młodzieńczym,
pełnym energii wystąpieniu z piosenką 'Game Over' pora przyszła na również owacyjnie
przyjęty utwór 'Anyplace Anywhere Anytime'. Szaleństwo publiczności ostudził tylko
na moment spokojniejszy kawałek z repertuaru Depeche Mode, 'Enjoy the Silence'
odśpiewany wraz z piosenkarką, by następnie ponieść się absolutnemu szaleństwu przy
ostatniej piosence zapowiedzianej przez Kim, 'You Keep Me Hangin'On'.
Po paru minutach skandowania przez
słowacką publiczność nazwiska Kim Wilde, piosenkarka powróciła na scenę z... puszką
piwa. Kim wypiła zdrowie zgromadzonych ludzi na hali, jakoby kończąc tym samym swoją
europejską trasę, pierwszą po 13-letniej przerwie, i zaśpiewała 'You Came' dedykując
utwór wszystkim zgromadzonym na hali. Ostatnim punktem programu był oczywiście
wiecznie młody i świeży, mający już 26 lat, utwór 'Kids In Amercia'. Atmosferę
panującą zawsze przy tej piosence, oraz sposób, w jaki wykonuje go Kim można
zrozumieć i poczuć tylko będąc na koncercie.
W sumie Kim zaśpiewała 18 piosenek, w znakomitych aranżacjach, kolejny już raz
pokazując niesamowite możliwości oraz potencjał głosowy, jaki w niej drzemie.
Bez fałszowania czy zadyszki. Całe 80 minut na najwyższym poziomie. Występ Kim
był pełen energii oraz swobody z jaką wykonuje piosenki, bez sztucznych czy
wyreżyserowanych zachowań. Kim nie kryła radości i satysfakcji z bycia na scenie,
a swoją naturalnością oraz doświadczeniem bardzo szybko nawiązała kontakt
z publicznością.
Ale oczywiście tak rewelacyjny występ Kim to także zasługa znakomitego zespołu,
z którym przez miesiąc Kim występowała na europejskich scenach, i który z koncertu
na koncert docierał się, by w końcówce trasy zagrać najlepszy koncerty w karierze
wokalistki. Perfekcyjne zgranie Kim z zespołem, znakomite solówki, a do tego duża
hala, w której w odróżnieniu od chociażby małej sali w Berlinie, idealnie rozłożył
się dźwięk, i już nie było przypadku 'ginięcia' głosu Kim przy zbyt głośnym dźwięku
gitar...
To wszystko złożyło się na ogromny sukces, jaki Kim odniosła tamtego
wieczoru w Steel Arena.
Rockowo, perfekcyjnie i z mocą. Tak było na koncercie Kim Wilde w Koszycach.
Kim udowodniła sobie i innym, że scena to jej żywioł, a muzyka jest jej miłością,
i że nie ma bariery wiekowej, kiedy artysta powinien 'odejść'. Nawet mając 46 lat
i dwójkę dzieci, można dawać przykład i uczyć młodszych jak należy śpiewać, oraz
jak wykorzystywać umiejętnie swój potencjał, talent oraz doświadczenie, by po
26 latach kariery móc grać tak niesamowite koncerty, najlepsze w swojej karierze.
Koncert Kim Wilde dobiegł końca, ale nie emocje. Jak zwykle, po wyjściu z hali,
udaliśmy się do bocznego wejścia, gdzie stały zaparkowane samochody wynajęte dla
Kim i jej zespołu na czas pobytu w Koszycach. Po około pół godzinnym oczekiwaniu
na Kim i rozmowie z poznanymi tam słowackimi fanami, weszliśmy do środka i po
krótkich poszukiwaniach dotarliśmy przed drzwi z napisem KIM. Spotkaliśmy tam
przesympatycznego Słowaka z ekipy organizacyjnej, który zapytał Nick'a, czy
Kim nas przyjmie.
Kim się zgodziła, i do pokoju weszli najpierw słowaccy fani,
podczas gdy my na korytarzu hali spotkaliśmy Ricky'ego oraz jego siostrę Roxanne.
Do Kim weszliśmy wszyscy razem, Kim siedziała na skórzanej kanapie, uśmiechnięta
i zadowolona z naszego przyjścia, mimo że mogliśmy dojrzeć na jej twarzy także duże
zmęczenie po wyczerpującym koncercie. Kim dawała autografy, pozowała z nami do zdjęć,
rozmawiała. Niesamowitą radość sprawił jej Andrzejek, synek Beatki, który w wieku
10 lat (synek Kim ma lat 9) jest fanem Kim i który był ubrany w koszulkę ze zdjęciem
wokalistki i napisem 'I'm listening only to my mum.. and KIM WILDE'.
W sumie u Kim spędziliśmy kilkanaście niezapomnianych minut i nawet nie będę się
starała wyjaśniać fenomenu jej osoby, że potrafi wyrwać na ludziach tak ogromne
wrażenie, swoją naturalnością i wspaniałą osobowością.
Gdy wychodziliśmy z pokoju, Kim patrzyła za nami, i tak jak było w Berlinie, gdy
jej autokar odjeżdżał tak i przy wyjściu, smutek i żal ściskał serce, że to już
koniec. Wychodząc ostatnia, jeszcze pomachałam i powiedziałam 'Bye', żywiąc nadzieję,
że nie jest to ostateczne pożegnanie i że za niedługo znów się zobaczymy.
Wizyta u Kim przyniosła nam jeszcze jedną niesamowitą niespodziankę.. Sympatyczny
Słoweniec zapytał nas czy wracamy do Polski czy zostajemy. Gdy dowiedział się, że
część z nas zostaje na noc w hotelu, poczęstował nas kolacją Kim Wilde, za jej zgodą.
Zważywszy na to, że nikt z gości nie był już głodny, dostaliśmy cały talerz wędlin
i innych przekąsek, chleb i kilka litrów napojów i z całą tą wałówką pojechaliśmy do
hotelu. Jeszcze długo nie mogliśmy otrząsnąć się z pewnego szoku i ogromnych emocji,
spowodowanych niesamowitym koncertem i tymi kilkoma minutami spędzonymi z Kim.
Z racji tej, że nad ranem ja i Kasia wyjeżdżałyśmy, parę godzin przesiedziałyśmy
z Beatką w pokoju, wspominając koncert i Kim, o której mogłybyśmy rozmawiać
godzinami.
O 5:36 wyjechałam z Koszyc i tym samym zakończyła się moja wielka przygoda, którą
dzięki Kim mogłam kolejny raz przeżyć. Do następnego razu..
Na zakończenie należy się jeszcze kilka słów uznania dla słowackich organizatorów,
którzy wspaniale przygotowali koncert, począwszy od strony promocyjnej. Całe Koszyce
oblepione plakatami, na każdej niemal ulicy wielki billboard reklamujący koncert.
O Kim mówiono w radiu i telewizji. Pisano o niej w gazetach.
Było ogromne zainteresowanie mediów
koncertem i samą Kim. Gdy parę miesięcy temu doszła do nas informacja o koncercie w
Koszycach, nie kryliśmy zdumienia i zaskoczenia, i pytaliśmy czemu nie Polska?
Jak Kim powiedziała w jednym z wywiadów, organizator koncertu przekonał ją, że
to miejsce będzie najlepsze. Czy były jakieś propozycje z Polski?
Tego nie wiemy,
ale czy tak znakomity koncert mógłby zostać zorganizowany w naszym kraju? Niestety
powrót Kim na scenę oraz premiera jej nowej płyty odbiła się marnym echem wśród
polskich mediów, podczas gdy na Słowacji i w Czechach się o tym rozpisywano..
Marzy mi się, że kiedyś Kim jeszcze do na przyjedzie. I nie mogę oczekiwać,
że to wydarzenie organizacyjnie dorówna temu, co zrobili i jak przywitali Divę lat 80
w swoim kraju Słowacy, ale jej fanów w naszym kraju nie brakuje, a i sama Kim oraz
Nick, jej menadżer, wiedzą, że fanów ma wiernych i że czekamy na nią tutaj w Polsce.
| Biografia | |
| Twórczość | |
| Wydarzenia | |
| Galeria | |
| KimWilde.pl | |
Biografia Kalendarium Ogrodnictwo Secret Songs Ricky Wilde |
Teksty piosenek Albumy Single Teledyski Książki Twórcy piosenek |
Koncerty Kim Wilde w Warszawie Terminy |
Galeria zdjęć |
Strona Główna Forum O stronie |